Rapacz Rapacz
507
BLOG

Tusk: „Skombinuję następną kasę! Uwierzcie!”

Rapacz Rapacz Polityka Obserwuj notkę 4

„Drugie expose” nie było skierowane do szerokiej publiczności. To było wielkie wołanie „Nie zapominajcie o mnie!”, „To jeszcze nie koniec!”, „Ja wiem jak załatwić kasę i ją załatwię!”. Adresatem zaś byli dla których ostatnie lata to czas niespotykanych dotąd inwestycji, życiowych kontraktów i gigantycznych profitów.

Gdzieś w okolicach Euro 2012 zakończył się wielki projekt wpompowywania olbrzymich pieniędzy. Następnych na razie nie ma. Może będą. Ale czy tak duże? Sądząc po liczbie i wadze bankrutujących firm, niewielu w to wierzy.

Rządząca obecnie ekipa była politycznym beneficjantem projektu. Gdy pompowanie się skończyło, pojawił się strach przez zbędnością. Tym większy, że zaczęły się sypać na głowy rządzących różnorakie śmieci, które tym razem nie były bagatelizowane. Czy było to „przełożenie wajchy”, czy raczej przestano klajstrować wycieki, bo instalacja nie jest już nikomu potrzebna?

Nie ma większego znaczenia, że jest w tym trochę jest w tym myślenia magicznego, takiego kultu cargo: będą pieniądze, to będą nas kochać. Zaczną uszczelniać przekazy, będziemy królować w prasie kolorowej, a to o wiele ważniejsze niż różne ratingi, zegary długu, czy zbyt długie analizy. Wystarczy znaleźć pieniądze, a wróci koniunktura polityczna. Znowu będzie parasol ochronnym zachwyty. I zmienią się sondaże.

Wydaje się jednak, że to pomylenie zasad rządzących koniunkturą, z zasadami, jakie leżą u podstaw projektu. Ten ostatni kiedyś się kończy i ciągnięcie go dalej nie ma żadnego sensu. Gdyby kalendarz wyborczy był inny i wybory parlamentarne odbywały się dziś, a nie rok temu, prawdopodobnie wraz z zakończeniem projektu w sposób naturalny odeszłaby ekipa Tuska. Świadomość tego do rządzących dociera, bo jak inaczej interpretować uzupełniające „drugie expose” słowa ministra Rostowskiego, że większość tego, co premier zapowiedział rok wcześniej już zostało dokonane i „musieliśmy zakreślić w jasny sposób to, co chcemy osiągnąć w pozostałych trzech latach kadencji”. Rzecz w tym, że o ile wielki projekt opierał się na wielkich pieniądzach, propozycja zaprezentowana w „drugim expose” to jedynie zbiór niesprecyzowanych obietnic.

Najgorsze dla rządu jest to, że zainteresowanie mogą wywołać tylko duże pieniądze. (Jakieś pieniądze do wydania rząd ma zawsze, to nie jest żadna zachęta). Zbyt duże, by od razu wszyscy uwierzyli, że można je prosto skombinować. W dodatku główny księgowy jest zbyt kreatywny, a siła piaru kończy się przy okienku „Kasa”. Ale w żadnym wypadku nie oznacza to, że rząd odpuści szukając gotówki do wydania. 

Obecny rząd jest do zaakceptowania przez wielu poważnych graczy. Tyle że akceptacja nie oznacza ochrony, bez której wychowana w ciepełku ekipa nie daje sobie rady. Tym bardziej, że marzy tylko o tym, by znów być kochaną.

 

Rapacz
O mnie Rapacz

...I Z DOBREGO DO KOŃCA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka